Dwujęzyczny album rysunków Andrzeja Krauzego z lat 1970–1989 z autobiograficznymi komentarzami Autora, opatrzony wstępem Andrzeja Paczkowskiego, tekstem wspomnieniowym Grzegorza Małkiewicza i notą biograficzną o Andrzeju Krauzem. Do albumu dołączona jest płyta DVD z filmem pt. „Lekcja fruwania” (1973, reż. Andrzej Krauze), udostępnionym przez Studio Miniatur Filmowych.
Krauze pokazuje świat odległy od tego, który teraz nader często przedstawia się jako krainę Peerelu: bary mleczne, syrenki i maluchy, pocztówki dźwiękowe Czerwonych Gitar, wcierkowe portrety przywódców, infantylne pomniki, nagie haki, gomuły walące pięścią w pulpit, gierkoszczaki wśród dójek i przodkowych górników. Może to i brzydkie, ale „za to” śmieszne. Polska Krauzego to przede wszystkim kraj panoszącego się, siejącego strach chama, który ma nad sobą Starszego Brata urzędującego na Kremlu. Różnica między tymi krajami wynika chyba nie tylko z tego, że artysta ma takie, a nie inne poglądy, ale także z tego, że dzieła jego powstawały na bieżąco, były systematycznie prowadzonym rejestrem zła w najróżniejszych jego przejawach: od pałowania przez ZOMO po upokarzające przepychanki w kolejkach. Są kapsułkami, które ukazują fragmenty, ale właściwie każda z nich obrazuje też całość. Z pewnością lekcja historii, którą daje Andrzej Krauze, nie jest jedyną z możliwych, ale jest przekonywająca. A o to chyba chodzi: jeśli nie możemy poznać wszystkiego, poznajmy chociaż sedno.
Ze wstępu Andrzeja Paczkowskiego
Do albumu dołączona została płyta DVD „Lekcja fruwania”.
Krauze pokazuje świat odległy od tego, który teraz nader często przedstawia się jako krainę Peerelu: bary mleczne, syrenki i maluchy, pocztówki dźwiękowe Czerwonych Gitar, wcierkowe portrety przywódców, infantylne pomniki, nagie haki, gomuły walące pięścią w pulpit, gierkoszczaki wśród dójek i przodkowych górników. Może to i brzydkie, ale „za to” śmieszne. Polska Krauzego to przede wszystkim kraj panoszącego się, siejącego strach chama, który ma nad sobą Starszego Brata urzędującego na Kremlu. Różnica między tymi krajami wynika chyba nie tylko z tego, że artysta ma takie, a nie inne poglądy, ale także z tego, że dzieła jego powstawały na bieżąco, były systematycznie prowadzonym rejestrem zła w najróżniejszych jego przejawach: od pałowania przez ZOMO po upokarzające przepychanki w kolejkach. Są kapsułkami, które ukazują fragmenty, ale właściwie każda z nich obrazuje też całość. Z pewnością lekcja historii, którą daje Andrzej Krauze, nie jest jedyną z możliwych, ale jest przekonywająca. A o to chyba chodzi: jeśli nie możemy poznać wszystkiego, poznajmy chociaż sedno.
Ze wstępu Andrzeja Paczkowskiego
Do albumu dołączona została płyta DVD „Lekcja fruwania”.