bardzo zgrabne opowiadanka, a dla mnie kolejny dowód na to, że warto czytać piszących filozofów, bo zazwyczaj mają coś ciekawego do powiedzenia. Ględźby Ropucha są właściwie rozważaniami na metapoziomie - o samym tworzeniu opowieści, o świecie jako rozwijającej się (nieliniowo!) historii, o tym, jak poznanie wpływa na poznawane. Także trochę metafizycznie - przemyślenia na temat osnowy świata, początku, końca, przyczyny. A wszystko ubrane w lekkie opowieści zakotwiczone w sympatycznym świecie fantasy. W dodatku Autor ma silne zacięcie słowotwórcze, chyba zaczytuje się w Leśmianie :)