Opinia na temat książki Greenwich Park

Helen to dobrze sytuowana kobieta w ciąży. W którejś z kolei. Ta jednak jest inna, ma dojść do porodu, w końcu, po wielu poronieniach. Helen się cieszy i zapisuje się na zajęcia do szkoły rodzenia. Poznaje tam tajemniczą kobietę - Rachel. O dziwo, choć dziewczyna nie wydaje się w typie Helen, zaprzyjaźniają się. Okazuje się, że Helen zaczyna ją spotykać coraz częściej, Rachel zaczyna wkradać się do życia kobiety i jej męża, a także do małżeństwa jej brata. Następnie znika. Jakie tajemnice wiążą się z tą kobietą? Gdzie się podziała?

"Greenwich Park" to thriller, w którym akcja rozwija się niespiesznie. W połowie książki byłam lekko znudzona, bo ileż można słuchać o "dupie maryny". Jednak już po połowie zaczęło dziać się coś znacznie ciekawszego, a zakończenia, jakie dostałam, z pewnością się nie spodziewałam. Helen to kobieta stateczna, szczęśliwa, ma męża architekta, piękną chatę, remont na głowie. Jednak jej zachowanie drażniło mnie, mogłabym ją zaliczyć do nieco irytujących bohaterek, które bardzo często nie potrafią powiedzieć “NIE”. Tajemnica, sekrety, pytania narastały powoli, jednak w którymś momencie książki autorka zwróciła uwagę na pewne miejsce - od razu pomyślałam, że to właśnie tam trafiła Rachel. Nie pomyliłam się co do tego, ale z pewnością pomyliłam się co do motywacji i osób, które ja tam “wysłały”. Całość wypada dobrze, z pewnością lepiej, niż “Fatalne kłamstwa”, ale na pewno gorzej niż “W zamknięciu” czy “Dlaczego właśnie ja?”. Ogólnie polecam, w audiobooku przyjemnie się jej słuchało, choć nie jest to thriller najwyższych lotów, raczej taki do odsłuchania i zapomnienia 🙂