Kartagina pogrzebała w swoich ruinach wizerunek najsłynniejszego ze swych synów. Starożytność nie obchodziła się delikatnie z pokonanymi. Owo szczególne damnatio memoriae wymazanie z pamięci, które dotknęło zrównaną z ziemią rywalkę Rzymu, rzuciło swój cień także na wielką postać Hannibala. Pominąwszy kilka stron raczej pośledniej wartości u Korneliusza Neposa, nie ma żywotu Hannibala, który można by umieścić w galerii portretów wielkich wodzów świata antycznego, między Aleksandrem a Cezarem. Nie ma również marmurowej ani brązowej podobizny, która zachowałaby (w sposób nie budzący wątpliwości) rysy jego twarzy. Cała nasza wiedza o losach tego wielkiego człowieka jest jak niepełne odbicie, które dostrzec można w kawałkach rozbitego lustra z przedmowy.