Naprawdę ciekawa pozycja, tylko szkoda, że jest napisana dla młodszych, bo gdyby dać to dla dorosłych, na pewno cała historia byłaby bardziej rozbudowana, barwna i emocjonująca.
Mimo to książka jest naprawdę świetna. Najpierw zauroczyła mnie oprawa, potem pięknie zdobione strony powieści, aż w końcu opowieść o Jamesie Fry'u, młodym chłopcu, który uciekł z domu, by poczuć wolność pływając po oceanach. Pan Baccalario cudownie opisał Indie, w których dorastał James; naprawdę czułam ten gorąc, piach i monotonię życia bohatera, który marzył o czymś więcej. I udało mu się, zaciągając się na statek, w wieku czternastu lat.
Kolejne przeskoki w czasie pokazują nam, jak James rósł na inteligentną osobę, a przygody, jakie przeżywał były tajemnicze i niepokojące, szczególnie akcja na dziwnej wyspie - ta dziwna aura miejsca, czuć ją było przy czytaniu; miałam takie same odczucia jak w scenie z trującą wyspą z "Życia Pi", z którym James mi się momentami kojarzył.
I właśnie - te przeskoki w czasie. Raz James ma czternaście lat, by mieć nagle ze dwadzieścia, a potem nagle aż pięćdziesiąt - to mi przeszkadzało, ponieważ widać było zmiany, które zaszły w bohaterze, a czytelnika przy tym nie było - i dlatego Pierdomenico powinien napisać tę historię dla starszych, by bardziej uszczegółowić biografię kapitana Haka, by wczuć się w postać bardziej. Szkoda mi tego bardzo, bo potencjał był, ale zmarnował się.
Jednakże jestem już kilka dni po przeczytaniu i nadal rozmyślam o tej książce; pozostawiła niedosyt i lekki smutek we mnie. Powieść bardzo mi się podobała, a po wydarzeniu, gdy James stracił rękę, akcja naprawdę mnie mocno wciągnęła i trzymała do końca.
Ocena 5/6 i polecam!