Wielkie rozczarowanie. Bardzo zachęcający, przyciągający tytuł książki skusił mnie aby ją przeczytać. Opis wydawnictwa rozbudził apetyt, że będzie to pozycja wyjątkowa. Miała bowiem poruszać tematykę imperia małych piekieł. Przebrnęłam przez całą książkę, która momentami wręcz działała mi na nerwy. Nie jest to opis "największego i najstraszniejszego" obozu koncentracyjnego. Jest to zapis relacji autorki na temat jednej miejscowości - Sieniawki. Przez caly czas trwania książki autorka porusza się po nieznanych podziemiach czy labolatoriach. Nie doszukiwałabym się tam tematyki obozowej.