Cytaty z książki "Instytut"

Dodaj nowy cytat
Wiedział, że jest serial na podstawie książek Martina, ale nie czuł potrzeby, żeby go oglądać. Wszystkie smoki, jakich potrzebował, zapewniała mu wyobraźnia.
To,czego nie wiesz,daje ci bezpieczeństwo. To,co dodasz od siebie,może ci zaszkodzić.
(…) Przyszło mu do głowy (z mocą olśnienia), że życie to w zasadzie jeden długi egzamin SAT, tyle że zamiast czterech czy pięciu możliwych odpowiedzi jest kilkadziesiąt. Wyłącznie z porąbanymi typu „czasami” i „może tak, może nie”.
I choć nie za bardzo wierzył w Boga, bo dowody na jego nieistnienie uważał za odrobinę mocniejsze niż na istnienie, mimo wszystko się pomodlił, ale nie za siebie. Pomodlił się do wielce hipotetycznej wyższej mocy, by pobłogosławiła człowieka, który nazwał go zbiegiem i wrzucił torbę z jedzeniem do wagonu.
Kiedy padają pierwsze ciosy, strategia ląduje w śmietniku.
Przyszło mu do głowy, z mocą prawdziwego olśnienia, że trzeba zostać uwięzionym, żeby w pełni zrozumieć, czym jest wolność.
Wiesz, jak to mówią: kto pochopnie zakłada, na głupca wypada.
Luke chciał zapytać, o co chodzi z tymi oczami, ale tak naprawdę to go nie obchodziło. Był głodny, niezmiennie, niezależnie od tego, co mu zrobili (przynajmniej do tej pory), ale jeszcze bardziej niż na jedzeniu zależało mu na tym, żeby się umyć. Czuł się - pasowało mu tylko jedno słowo - wydymany.