Opinia na temat książki Instytut Absurdu

@Vemona @Vemona · 2024-02-10 14:56:53
Przeczytane 2024 2024 zakupy Fantasy Mam
Trafiłam na debiut. Miałam ochotę na kolejną książkę fantasy, a wydawnictwo akurat zamieściło informację o nowości, więc się skusiłam. Cóż mogę powiedzieć?
Podoba mi się pomysł, choć jest to kolejna opowieść o tym, jak to magiczni żyją niejako równolegle do zwykłych ludzi, niby między nimi, ale jednak się ukrywając z różnych względów, to tu mamy ciekawe rozwiązanie - Instytut Absurdu, w którym pracują inspektorzy rozwiązujący problemy z konkretnych dziedzin związanych z magią, w zależności od tego, czy w grę wchodzą kłopotliwe kreatury, frapująca flora, magiczne miejsca czy zaskakujące zjawiska.
Kolejnym fajnym pomysłem jest, że Instytut nie ma konkretnej siedziby i przemieszcza się międzywymiarowo, pracownicy muszą tylko o nim pomyśleć, a zbiera ich z dowolnego zakątka Polski. Wpakowanie w tę całą magiczność kompletnie zwyczajnej dziewczyny nie jest specjalnie odkrywcze, ale zrealizowane zupełnie udanie, szczególnie, że to Instytut wybiera, kogo wpuści do wnętrza, a Elizę wyraźnie przyciąga.
Bohaterowie to już trochę słabszy element, choć pojawiają się wampir, wilkołak, wiedźmy, w połowie rusałka, chochliki, syreny, Jurata i nawet Leszy, to każde z nich jest tylko tu i teraz - dość płasko, jakby bez przeszłości. Niby są jakieś wzmianki, ale właściwie nie wpływają ani na bohaterów, ani na naszą wiedzę, choćby o wiklołaku wiemy tyle, że jest przystojny, dobrze zbudowany, umięśniony, bardzo silny i lubi się popisywać - trochę za mało na zbudowanie postaci. Nawet główna bohaterka, stażystka w Instytucie, jest nie za bardzo dookreślona, choć skonstruowana tak, że budzi sympatię.
Kilka rozdziałów, w każdym dzieje się coś dziwnego, niepokojącego, począwszy od pierwszego z atakiem krwiożerczych moli książkowych, przez których atak i swoją ciekawość Eliza trafia do Instytutu, przez wybryki wędrujących chochlików, zaginięcie zwoju mistrza Twardowskiego, a przede wszystkim zaginięcia ludzi - w każdym z rozdziałów pojawia się informacja o tajemniczym Panu P., który jest w te wszystkie wydarzenia zamieszany, ale wciąż wyprzedza naszych bohaterów i trzeba będzie przeczytać drugi tom, żeby się dowiedzieć więcej.
Niby dziękiAnecie Jadowskiej i Magdalenie Kubasiewicz zaczęłam być czytelniczką seryjną, ale nie do końca do mnie przemawia konieczność łapania drugiego tomu, żeby rozwiązać zagadkę, choć znając siebie pewnie to zrobię.
Ogólnie - książka zrobiła mi sympatyczny wieczór, przymknę oko na niektóre słabości, biorąc poprawkę na debiut i myślę, że jeśli ktoś te klimaty lubi, to może się spodobać.
Ocena:
Data przeczytania: 2024-02-09
× 6 Polub, jeżeli spodobała Ci się ta opinia!
Instytut Absurdu
Instytut Absurdu
Justyna Sosnowska
6.9/10
Cykl: Instytut Absurdu, tom 1
Seria: SQN Imaginatio

Ciekawość to pierwszy stopień do… Instytutu Absurdu? Eliza Żaczek, niedoszła studentka dziennikarstwa, podczas poszukiwania swojego pierwszego wielkiego tematu wplątuje się w niedorzeczną historię...

Komentarze

Pozostałe opinie

Ta Żaczek trochę nie kumata. Poza tym całkiem dobrze się czyta.

Niestety bardzo mi się nie podobała ta książka. Mocno się zawiodłam, pewnie dlatego, że miałam duże oczekiwania, które niestety nie zostały spełnione. Miała być lekka i przyjemna, trochę absurdalna l...

Instytut absurdu W książce zakochałam się już po okładce, a opis tylko utwierdził mnie w tym, że to książka dla mnie. Opowiada o młodej dziewczynie, która po tym jak nie dostała się na studia dzienn...

Eliza Żaczek to niedoszła studentka dziennikarstwa, której nieudane pierwsze kroki w studencki świat prowadzą przed drzwi tajemniczego Instytutu Absurdu - urzędu pełnego magii i nadprzyrodzonych stwo...