Opinia na temat książki Kafejka u Lunatyków

Czwarty tom o Anicie Blake, pełen akcji i grozy.
Nasza Egzekutorka tym razem działa w sprawie zaginięć wielu lykantropów na zlecenie zmiennokształtnego alfy, który pokłada w niej nadzieje na ich odnalezienie.
Oczywiście każdy czytelnik tej serii zdaje sobie sprawę z tego, że to nie jest jedyny problem głównej bohaterki. Od kiedy Anita spotyka się z pewnym wilkołakiem, sprawy zaczynają się komplikować dość mocno - zazdrosny Jean-Claude, pewna wampirska prześladowczyni, do tego krwawe i niezbyt przyjemne spotkania w Kafejce U Lunatyków. Nie wspominając już o utrudniającymi śledztwo funkcjonariuszami, niewyspaniem i denerwującym zachowaniem Berta.

"Kafejka U Lunatyków" wciągnęła mnie od pierwszej strony i, ani trochę nie nudząc, trzymała w nieskrywanej ciekawości i wyczekiwaniu do ostatniej kartki. Książka była momentami zabawna, pełna mrocznych przygód oraz pistoletów i krwi, która buchała, lała się, skapywała, zamarzała i rozpryskiwała na wszystkie strony - w szczególności na ubrania Anity.

Stawiam 10/10, bo przygody Anity Blake są niesamowicie wciągające i realistycznie przedstawione oraz napełniające głodem, który można poskromić tylko czytaniem kolejnych stron. I kolejnych.