Zbrodnia z przeszłości zapieczętowana grzesznym paktem.
„Przyjaźń”, co nie przetrwa próby…
Przeszłość, która nigdy nie wybacza…
Kate Pridddy przeszła traumę po ciężkim rozstaniu z partnerem.
Kobieta nie może dojść do siebie, dlatego gdy dostaje propozycję od swojego kuzyna na tymczasową zamianę mieszkań, chętnie się zgadza.
Kate wyjeżdża z Londynu do Bostonu, by tam podążać ścieżką zawodową o jakiej marzyła.
Tylko, że Kate nie wie, że jej kuzyn Corbin coś ukrywa…
Propozycja wprowadzenia się do jego mieszkania, miała w tym ukryty cel.
W Bostonie niebawem ginie sąsiadka Audrey, która przed zniknięciem była powiązana z Corbinem…
Miałam poczuć dreszczyk emocji, zwątpić w każde słowo…
Historia przerażająca, ale mocno naciągane jest uczucie rosnącej paranoi w mojej głowie.
Żałuję bardzo, że przez brak synchronizacji w powieści, fabuła była pozbawiona dynamiki.
Zastanawiam się co kierowało autorem, że tak prędko wyjawił czarny charakter?
Czemu tego „asa” nie zachował dłużej, by na koniec nas zaskoczyć?
KAŻDY JEJ STRACH chociaż czyta się szybko i z wypiekami na twarzy, to jednak z przykrością zaznaczę, że owszem, można doczekać się do końca kolejnego rozdziału.
To nie jest powieść, która zachowa się w mojej pamięci na dłużej…
To jedna z tych historii, świetnie reklamowanych, mało ambitnie napisanych. Łatwo o niej zapomnieć, a sama tematyka i proza nie zachęcają mnie do pióra autora.