To błyskotliwy, dowcipny, mądry, zawadiacki i niepokorny, a jednocześnie liryczny dziennik, którego autorka przenikliwie obserwuje codzienną rzeczywistość. Jest w niej matką, pasażerką ZTM, mieszkanką warszawskiej Pragi, poetką i po prostu kobietą. W każdej z tych ról jest pełna dystansu, przekory, ale i czułości wobec życia i samej siebie. Żongluje wszystkimi odcieniami języka polskiego, a erudycję oczytanej europejki swobodnie przeplata miejską gwarą. Kpi i żartuje, podziwia i tęskni, bawi i wzrusza. Dzieli się z czytelnikami własną pogodną wizją świata - uniwersalną, bo prawdziwą w lokalnych szczegółach. Przeżywa pełną gamę uczuć, a mimo to lektura jej historii pozostawia czytelnika z uśmiechem na twarzy. Pewnie dlatego, że - jak mówi - "mało rzeczy jest tak pewnych jak ta, że będę ze sobą do samej śmierci (a nawet dłużej), więc lubię siebie".