Topografia intymna
Poszarpane krawędzie wąwozów
rozdartych aż do czerwonego rdzenia
zakurzone arabeski poplątanych ścieżek
popękane wzgórza i wyschnięte rzeki
– krajobraz prawie księżycowy:
dłoń mojej matki
rozdartych aż do czerwonego rdzenia
zakurzone arabeski poplątanych ścieżek
popękane wzgórza i wyschnięte rzeki
– krajobraz prawie księżycowy:
dłoń mojej matki
– jedyna strona świata
w której nie zabłądzę.
w której nie zabłądzę.
Chwila wiersza
Znowu ta chwila niespodziewana konieczności
napisania wiersza – powietrze wypaliło się
do ostatniego haustu, oczu krew dopadła zziajana:
dolinami przeszła nagonka, okres ochronny bowiem
wyraźnie dobiegł końca – czas jest parny, sprzyjający
wygłodniałym namiętnościom. Hałas czyniono zatem głośny
i szczujący. Słowa wyprowadzane ze związków logicznych
dobijano na miejscu.
napisania wiersza – powietrze wypaliło się
do ostatniego haustu, oczu krew dopadła zziajana:
dolinami przeszła nagonka, okres ochronny bowiem
wyraźnie dobiegł końca – czas jest parny, sprzyjający
wygłodniałym namiętnościom. Hałas czyniono zatem głośny
i szczujący. Słowa wyprowadzane ze związków logicznych
dobijano na miejscu.
Odpowiedź
Jest to rozmowa bezgłośna wieczorem, a właściwie
wiersz wysupływany z matactw alegorii. Jest to
wstrzemięźliwość słów w samym środku świata.
wiersz wysupływany z matactw alegorii. Jest to
wstrzemięźliwość słów w samym środku świata.
Tylko tyle mogę odpowiedzieć na pytanie
z ankiety „Ojczyzna”.
z ankiety „Ojczyzna”.
(fragmenty książki)