Depresję poporodową może mieć każda kobieta, również ta, która wyczekiwała długo macierzyństwa nie tracąć nadziej na spełnienie. Taki stan nie jest świadectwem odrzucenia dziecka, ale totalnego zagubienia emocjonalnego, nieradzenia sobie w nowej sytuacji. Piętrzące się niepowodzenia kobiety w roli matki to czasem tak głęboki dramat, że może zakończyć się katastrofą.
Szeroko potraktowany temat emocjonalnych zmagań bohaterki, co daje możliwość wczucia się w sytuacje, nawet jeśli samemu nie przeżyło się podobnych doświadczeń. Żeby zrozumieć dalszą część książki, jak i cały jej wydzwięk trzeba skupić się na początkowej fazie, a i tak, jak widzę po opiniach innych, lektura była dla niektórych nudną przeprawą. Jeśli kogoś zainteresował jedynie wątek zaginięcia dziecka niech się uzbroi w cierpliwość i dobrnie do drugiej części książki lub sobie oszczędzi, bo będzie tylko wyczekiwać chwili kiedy to nastąpi, a nie to jest celem samym w sobie u Noonan. Autorka chciała tu nakreślić społeczny problem często bagatelizowany nawet przez lekarzy, czyli traumę w jakiej znajdują się tysiące kobiet po porodzie. Jest to przekaz niełatwy i z pewnością nie dla każdej kobiety zrozumiały, a uważam, że zadanie zostało spełnione i to pierwsza książka obyczajowa, która tak wnikliwie nakreśla problem.
"Koszmarne przebudzenie" to dramat psychologiczny, a nie pogoń za sensacją, choć ta ma tu swoje odbicie i nadaje tempa podczas poszukiwań dziecka. To przede wszystkim książka o macierzyństwie, wszelkich niedolach i radościach z nim związanych. Autorka uświadamia jak mogą wyglądać dni młodej matki przytłoczonej realiami życia. Jak to jest czuć się na tyle wyalienowaną w życiu rodzinnym i nie móc nawet nawiązać kontaktu z własnym upragnionym dzieckiem? Życie w zaklętym kręgu frustracji i obwiniania się.
Przejmująca lektura.