Książka trafiła do mnie przypadkowo. Dopiero po przeczytaniu opisu zorientowałam się, że oglądałam film na podstawie tej książki. Nie wiem, które z nich było dziwniejsze... Wypadkowo-samochodowe porno.
Czytanie szło mi z oporem, ale to tylko 200 stron, więc postanowiłam dokończyć.
Jeśli ktoś jednak lubi takie klimaty a la Cronenberg i chce przeczytać, to niech raczej sprawdzi inne wydania, bo w tym było sporo denerwujących literówek (czytałam wydanie Amber 1996).