Krawcowa z Paryża to książka, która oczarowała mnie od pierwszego rozdziału, trzymała w napięciu emocjonalnym przez całość fabuły, aby na końcu niezwykle poruszyć i wycisnąć z oczu gorącą łzę. To nie jest książka, którą się po prostu czyta, lecz taka, którą się przeżywa. Autorka oddała w nasze ręce obszerną powieść, obejmującą dziesiątki lat wspomnień kobiety sukcesu. Georgia Kaufmann operuje przepięknym słowem, a jej pióro jest tak dobre, że w powieści nie trudno przepaść.
Piętnastoletnia Rosa jest zmuszona uciekać z rodzinnego miasteczka po tym jak w 1943 roku wkraczają do niego wojska niemieckie. Zdradzona przez własnego ojca w najgorszy możliwy sposób, musi przejść szybki kurs dorosłości. Dzięki życzliwym ludziom, których spotyka na swej wyboistej drodze, zaczyna uczyć się fachu krawieckiego i zarabiać pierwsze pieniądze. Niezwykły talent otwiera jej drzwi do światowej kariery, jednak zanim przekroczy ich próg, musi podjąć najtrudniejszą decyzję w swoim życiu. Czy właściwie wybrała? Tego nie mogę zdradzić.
Bardzo lubię powieści, których bohaterkami są kobiety odnoszące w życiu sukces, niezależne i silne, stawiające czoła trudnym sytuacjom, nierzadko mające za sobą traumatyczne wydarzenia. Śledząc losy głównej bohaterki czułam się jak na emocjonalnej karuzeli. Na samym początku ogromnie jej współczułam, później ją podziwiałam. Czułam smutek, gdy jej się nie wiodło oraz radość z każdego odniesionego przez nią sukcesu. Momentami karciłam ja w duchu i s...