Mogę śmiało powiedzieć, że ,,Król mieczy’’, to ponad sześćset stron solidnie skonstruowanego kryminału, nie mniej jednak wyłapałam parę drobnostek, które mnie irytowały. Z początku drażniła mnie nadmierna ilość pobocznych wątków, która powodowała chaotyczny zarys fabuły. Później jednak domyśliłam się, iż jest to celowy zamysł autora, który tak umiejętnie rozwinął poszczególne fragmenty, aby w bardziej obrazowy i zrozumiały sposób, śledzić główny nurt powieści. Jeśli chodzi o akcję, to do połowy książki toczy się raczej monotonnie, nie mniej jednak, cały czas budzi zainteresowanie. Natomiast odnośnie scen, nie przeżyjemy tu jakiegoś wstrząsu, lecz jest kilka pobudzających wyobraźnię, choćby opisy rytuału voodoo. Myślę, że każdy miłośnik tego gatunku znajdzie tu coś dla siebie : brutalne morderstwa, tajemnicze zagadki, okrutne rytuały voodoo i świat pełen zła. Mi osobiście książka przypadła do gustu i chętnie poznam wcześniejsze dzieło Nicka Stone'a ,,Pan klarnet''.