"W ciągu jednego dnia Kurt narodził się dla świata, zmarł w sekrecie własnego mroku, wreszcie zaś wskrzeszony został dzięki potędze miłości. Był to wyjątkowy wyczyn - nieprawdopodobny i niemalże niemo...
Bardzo mi się podobała. Może dlatego, że to była pierwsza stricte biograficzna książka o Kurcie, jaką przeczytałam. Zupełnie inaczej wyobrażałam sobie życie Cobaina. Pewne rzeczy naprawdę mnie zaskocz...
książka trochę słaba...bardziej pisarska....podobna do "bądź jaki bądź..." ale moim zdaniem gorsza od niej...aby przeczytać ale żeby coś wnosiła to nic nowego...
Dostałam na urodziny, przeczytałam i... Już. Zmienił się po prostu mój stosunek do Kurta.