O mój Boże, co się tu działo jest nie do opisania. Akcja, która nie zwalnia ani na moment, do tego ciągły strach i okropna frustracja, która kotłowała się we mnie za każdym razem, gdy biedna Mara nie mogła nikomu powiedzieć o tym, że Jude żyje i poluje na nią.
Drugi tom niesamowitej trylogii, po którym czuję się wyzuta z emocji, a jednocześnie niezdrowo nakręcona na dalsze przerażające wydarzenia.
"Mara Dyer. Przemiana" to niezła jazda. Tego się nie da opowiedzieć, tego zamętu w głowie czytelnika jak i głównej bohaterki przez kolejne zdarzenia, które się jej przytrafiają i powielają się, a odpowiedzi brak na wszelkie problemy. Totalny zamęt, pozytywny oczywiście.
Książkę czytało mi się bardzo szybko i z wielkim przejęciem - nadal jestem roztrzęsiona po lekturze i od razu zabieram się za trzecią część.!
Szczerze polecam.