Przeczytane
Najlepsze, piękne, epickie.
Przez dłuższy czas zastanawiałem się nad oceną dla tej powieści. Z jednej strony sama treść, zgrabna fabuła, dobrze zarysowane postacie są moim zdaniem przedstawione na ocenę "pięć" aczkolwiek nasze rodzime wydanie książki pozostawiło po sobie nieco niesmaku, mianowicie mówię o tłumaczeniu niektórych nazw: z okrętu "Destiny Ascension" zrobiło się "Wniebowstąpienie Przeznaczenia", z Widm(Spectres) - Duchy, cała organizacja zamiast Widm nosiła nazwę Spektra, zaś Suweren(Sovereign) zamienił się w Najwyższego. Pierwsza uwaga to jest tylko moje osobiste zdanie, że niektórych nazw nie powinno się tłumaczyć, lecz to kwestia gustu. Co do trzech ostatnich zaś mam już zastrzeżenia z podstawami, gdyż uważam, że tłumacz naprawdę powinien choć rzucić okiem na oficjalne tłumaczenie nazw w grze czy nawet w Mass Effect zagrać. Choć gdzieś jeszcze przetoczyło się parę literówek, a w pewnym zdaniu Anderson miast spotkać Sarena to wpadł na Edana (czego łatwo się domyślić, dla pewności sprawdziłem w oryginale). Można by się jeszcze czepiać okładki, bo pomimo tego, iż jest "taka sama" to węższy format amerykańskich książek odbił się na naszym wydaniu, ilustracja została nieco poszerzona, a kolory i jakość nieco pogorszona. Tak więc biorąc pod uwagę głownie treść oraz wybaczając polskiemu wydawcy drobne potknięcia wystawię książce zasłużone moim zdaniem 5, oraz polecę nie tylko fanom uniwersum ME ^^