Książka zaczyna się tak, że autor, Gdańszczanin, pobiera lekcje jazdy na małym fiacie, chce bowiem zdobyć prawo jazdy, a że jest zupełnym beztalenciem w tej dziedzinie, to ratuje się, opowiadając instruktorce, pannie Ciwle, hrabalowskie w duchu historie z życia swojej rodziny zawsze związane z samochodami. O tym, jak babka uczyła się jeździć i sam... Recenzja książki Mercedes-Benz