Książka zaczyna się tak, że autor, Gdańszczanin, pobiera lekcje jazdy na małym fiacie, chce bowiem zdobyć prawo jazdy, a że jest zupełnym beztalenciem w tej dziedzinie, to ratuje się, opowiadając instruktorce, pannie Ciwle, hrabalowskie w duchu historie z życia swojej rodziny zawsze związane z samochodami. O tym, jak babka uczyła się jeździć i samochód jej stanął na przejeździe kolejowym albo o pasji fotograficznej dziadka, która doprowadziła do utraty samochodu, są też tam i inne opowieści, nostalgiczne i nieodparcie śmieszne. Mamy też trochę fajnych historii ze współczesności jak ta o doktorze Elefancie, czy mieszkańcach ogródków działkowych.
A pomysł książki wziął się z opowiadania Hrabala 'Wieczorna lekcja jazdy' w którym to sam Hrabal uczy się jeździć na motorze i opowiada instruktorowi o przygodach tatusia z motocyklem, najpiękniejsza historia to jak tatuś jeździł w kółko na polu żyta. Odbieram zatem rzecz Huelle jako hołd dla czeskiego mistrza, trudno o piękniejszy.
Z drugiej strony można powiedzieć, że omawiana książka ma znamiona wtórności w stosunku do prozy Hrabala, ale że czeski mistrz to po prostu klasa sama w sobie, więc i proza Huellego świetna. Ma też Huelle dobre ucho do mowy potocznej, śmieszna jest scena gdy pewnego razu zamiast panny Ciwle przychodzi na lekcję jazdy instruktor Szkaradek i tak rzecze: „No jak się pan zabiera do wsiadania, od razu widać, że dupa, nie oficer – grzmiał instruktor Szkaradek, kiedy się zaplątałem w zbyt luźny i zbyt długi pas – a jedną ręką to se pan możesz kury macać – pomógł mi zapiąć klamrę – no jazda, tu nie politechnika, tu trzeba myśleć – prawie wrzeszczał na mnie, gdy przy pierwszym odpaleniu zgasł rozrusznik – panie pisarzu – rechotał bardzo zadowolony z siebie – na kierowcę to trzeba być chłopem z jajami, a nie gumą od majtek, i to w dodatku damskich.” Jakbym słuchał prawdziwego instruktora...
Piękna jest jeszcze jedna z końcowych scen, gdy autor, siedząc z grupą przyjaciół w pubie dowiaduje się o śmierci Hrabala. Wtedy, tęgo popijając piwo, przerzucają się cytatami z dzieł mistrza, oraz na gorąco piszą list do Komitetu Noblowskiego żeby mu chociaż dał nagrodę pośmiertnie. Bo Hrabal jak mało kto na nagrodę Nobla zasłużył...
Słuchałem audiobooka w jak zwykle znakomitym wykonaniu Jacka Kissa.