Uwielbiam klasyczne kryminały Agathy Christie. "Morderstwo w Orient Expressie" to kolejny przykład znakomitego, lekkiego i płynnego stylu pisarskiego, gdzie konsekwencja gra pierwsze skrzypce. W tej powieści nie ma skoków w bok na rzecz innych wątków, tu jest jasno określony schemat: jest morderstwo, grono podejrzanych i winny. Ta powieść jak jak czystej krwi koń arabski, bez żadnych domieszek i dodatkowych ozdobników. Klasyk w każdym calu, a to mi się bardzo podoba.
Akcja powieści toczy się w zamkniętym, hermetycznym środowisku, a jest nim pociąg Orient Expres, relacji Stambuł - Calais. Co ciekawe podróżują nim osoby w różnym wieku, rozmaitej narodowości i ze wszystkich warstw społecznych. Jest tu min. Anglik, Włoch, Amerykanin, Szwedka, Niemka, małżeństwo Węgrów. Są wysoko postawione, dystyngowane damy i dżentelmeni, ale także konduktorzy, kamerdynerzy, pokojówki i guwernantki. W tym oto, osobliwym środowisku, znalazł się dobrze nam znany detektyw - Herkules Poirot.
Pociąg wpada nagle w zaspy śnieżne, a pasażerowie stają się więźniami. Czekają na pomoc zewnątrz, ale ta nie nadchodzi. Pojawia się za to tajemniczy morderca. Jeden z pasażerów zostaje zasztyletowany. Od tej pory zaczyna się wnikliwe śledztwo. W skład komisji śledczej, oprócz Poirota, wchodzi grecki lekarz i dyrektor kolei, pan Bouc. Przesłuchują wszystkich pasażerów i przeszukują ich bagaże. Poirot obserwuje, myśli, dedukuje i znowu obserwuje.
"Poirot wodził po przedziale wzrokiem bystrym i przenikliwym jak u ptaka. Można było być pewnym, że nic nie umknie jego uwagi."
Okazuje, że zamordowany, pan Ratchett nie był tym, za kogo się podawał. Tak naprawdę to Casetti, człowiek odpowiedzialny za porwanie i zabicie małej dziewczynki Daisy Armstrong oraz za tragedię, jaka spotkała całą rodzinę Armstrongów. Poirot dochodzi do wniosku, że wiele osób pragnęłoby śmierci tej bestii w ludzkiej skórze.
Po zeznaniach pasażerów cała zagadka stała się jeszcze bardziej zagmatwana. Kto z pasażerów pociągu jest winy zabójstwa? Kim jest tajemnicza kobieta w szkarłatnym kimonie, przemykająca nocą korytarzem? I kto był przebrany w mundur konduktora? Jak w tej gmatwaninie sprzecznych ze sobą śladów dojść do klarownego rozwiązania?
Poirot uważa, że cała zbrodnia była starannie zaplanowana i przemyślana. Dochodzi do wniosku, że wszyscy pasażerowie tego pociągu oszukują. Dlaczego kłamią? Czy mają jakiś związek ze sprawą Armstrongów przed lat? I kto jest mózgiem tego starannie zaplanowanego morderstwa?
"Jestem przekonany, że za tą sprawą kryje się chłodny, inteligentny, przebiegły umysł."
Bardzo polubiłam Herkulesa Poirota, małego człowieczka o wielkich wąsiskach. Chlubił się tym, że jest porządny i systematyczny. Moją sympatię zdobył inteligencją, błyskotliwością i metodami dedukcji. Uważa, że aby rozwiązać jakąś zagadkę, wystarczy tylko usiąść w fotelu i pomyśleć. Ach... żeby to było takie proste...
Ja z przyjemnością podążałam tropami i cały czas zastanawiałam się, kto jest mordercą.
"Morderstwo w Orient Expressie" to klasyczny kryminał, który spodoba się fanom gatunku. Warto po niego sięgnąć, ponieważ to jak najbardziej godna przeczytania powieść detektywistyczna: z charakterystycznymi postaciami, mnóstwem tropów i nieoczywistym, nieprzewidywalnym zakończeniem.