Miłość od elfiego wejrzenia

Rewelacyjny romans paranormal, w konwencji baśni. Lekki, zabawny, pełen przygód, niesamowitych istot i walki o władzę.
Brak znajomości wcześniejszych tomów cyklu niespecjalnie przeszkadza, jednak powoduje pewien niedosyt. Bo nie jest to tom 1 cyklu, a 4, co można sprawdzić na stronie Autorki. Dlaczego nasze wydawnictwa nie szanują czytelnika na tyle, by wydawać cykle w całości, a nie wybiórcze tomy, zastanawia mnie od wielu lat.

Możecie być pewni, że natrafiliście na świetną fantastykę z elementami obyczajówki i romansu. W prologu będziecie mieli zarys tego, co was tu spotka, a następnie rozwinięcie tematu. Czuć, że książkę napisała kobieta, gdyż w postaciach przeważają cechy damskiedamskie: zazdrość, nerwowość, oraz chęć pokazania wszystkim, co się potrafi.

,,Mianowicie gdy kochała, kochała zbyt desperacko. Nieracjonalnie. Nie potrafiła być równie praktyczna co Luciana, ufna jak Brigitta czy mądra jak Gwennore. Gdy umiłowanym osobom groziło niebezpieczeństwo, ogarniało ją poczucie bezsilności ".

Dodatkowo kiedy jest pociągnięty jakiś wątek, to wpierw zostaje ukazany, później udowadnia nam, że tak jest i na końcu przekonuje czytającego, że miała rację i my mamy to zaakceptować. Jakby chciała byśmy całą sobą uwierzyli w świat, który wykreowała, byśmy utożsamili się z postaciami, które przejawiają różnorakie zachowania, a tym samym, by opowieść nas zaskoczyła. Odniosłam wrażenie, że ukazane postacie same kreowały swoje losy, w ten sposób nie zawsze można przewidzieć, co się wydarzy. Rozdziały są dłuższe, a to dlatego, gdyż tam bardzo dużo się dzieje. Oni bardzo dużo ze sobą rozmawiają, tych dialogów jest naprawdę sporo. Narrator opowiadając o tym, co się dzieje, przekazuje nam ich emocje, więc tym sposobem widzimy, kiedy czegoś chcą, a kiedy robią to z innych pobudek i tylko tą chęć udają. Mamy tu bardzo dużo postaci o nietypowych nazwach czy imionach, więc troszkę trwa, zanim si...

Sorcha jedzie pertraktować z elfami opuszczając tym samym swój bezpieczny azyl. Niestety okazuje się, że zostaje na nich przygotowana zasadzka, która sprawia, że poznaje pewnego Leśniczego. Pozytywne uczucia przeplatają się z tymi negatywnymi. Które jednak wygrają?

Gdyby nie główna bohaterka to książka byłaby rewelacyjna. Niestety zachowanie Sorchy daje wiele do życzenia. Jak dla mnie była strasznie dziecinna i pusta. Niczym nie zaskarbiła sobie mojej sympatii. Jej tłumaczenie, że nie może być z Leśniczym, bo ten nie miał białych włosów było żenujące. A sytuacji z eliksirem miłosnym, aż nie skomentuję.

Nie poczułam żadnych emocji oprócz zażenowania. Wszystko była dla mnie takie monotonne, bezuczuciowe. Ramy czasowe także zostawiają pole do popisu. Raz mamy mowę o tygodniu, potem o dwóch dniach, a dalej o trzech.

Wątek miłosny między głównymi bohaterami jest wręcz przytłaczający. Nie wiem ile razy Sorcha wspomina o cudowności Leśniczego, o jego pięknych oczach. Sceny zbliżeń z kolei były śmieszne. Nigdy nie widziałam tak absurdalnych scen osiemnaście plus.

Niemniej jeśli wyjdzie jakiś kolejny tom to z czystej ciekawości go przeczytam.

Ta książka to typowe quilty pleasure. Bardzo przyjemnie spędziłam z nią czas, mimo że dostrzegam w niej sporo wad i w cale nie tak dużo zalet. Książka na pewno jest przyjemna i łatwa w odbiorze. Nie ma tu jednak porywającej fabuły, zaskakujących zwrotów akcji i tajemnic, od których ściskałoby w żołądku. Spytasz, dlaczego więc tak mi się spodobała? To jest dobre pytanie i w sumie sama nie wiem. Tak po prostu było i właśnie dlatego oceniam ją jako quilty pleasure. Niby nie ma w niej nic, co przykułoby moją uwagę, a mimo to bardzo zainteresowałam się losami bohaterów i ich polubiłam. Mimo że byli jednowymiarowi i kto miał być dobry, ten był dobry, kto miał być zły, ten był zły, i tak bardzo dobrze spędziłam z nimi czas.

Przerażenie! To właśnie poczułam, kiedy zasiadłam do lektury tej książki i nie było ono wynikiem tego, co skrywa ta jakże „osobista” okładka. Na początku wakacji wybrałam się na urlop i „W objęciach magii. Miłość od elfiego wejrzenia” była jedną z książek, które mi towarzyszyły, wiedziałam bowiem, że zagwarantuje mi rozrywkę podczas kilkugodzinnego lotu na Maderę. Wspomniane przerażenie wzięło się z tego, że tak dobrze mi się ją czytało… aż za dobrze. Podróż samolotem wymaga samodyscypliny na etapie pakowania bagażu. Biorąc pod uwagę ograniczenia kilogramowe wiedziałam, że lista książek będzie musiała być wybitnie uszczuplona. Podczas lotu naszła mnie myśl, że coś za szybko przewracam kartkami… a miałam sobie s z a n o w a ć 

 Znaczący w tym „procederze” miał fakt, że to chyba pierwsza, aż taka fantasy propozycja czytelnicza, której uległam.

Czy słusznie?

Jak wielu z czytelników miałam nieznaczny problem odnalezieniem się w tej historii, ale kiedy poz...

Trochę magii nigdy nie zaszkodzi.Dodatkowo z dobra książka to gwarancja niezapomnianych chwil.

Poznajemy pięć pieknych kobiet,który dorastały w izolacji.Cztery z nich maja już mężów oprócz Sorchi.
Sorcha zostaje pojmana przed elficką armie,gdy żołnierze chcieli zabić jej brata.Ratuje ja Leśnik będący elfem…Pomiędzy nimi rośnie frustrujace napięcie dążące do czegoś więcej…

Historia jest istną magia sama w sobie.To wciągający romans fantasy w którym onajdujemy magiczne miejsca i postacie.Wraz z księżniczkami mamy przyjemność spotkać się w królestwach przez nich zamieszkiwane,a pomiędzy tym pojawiają się elfy.Są nieufne i ciężko im zaufać.Bystre i przebiegle.Bardzo mnie intrygowały,abym mogła poznać ich prawdziwe zamierzenia.
Jest bardzo niebezpiecznie gdy rozpocznie się walka o przejęcie władzy.

Umiejetność rozmów z żywodębem,eliksiry i dziejące się dziwne rzeczy to namiastka przygód,które poznamy.Jest bajecznie,niesamowicie i z długo oczekująca miłością w tle.Bo Sorcha nigdy się nie zakochała i bardzo czekała na to uczucie…

Książka dodatkowo zawiera humor,który dostarcza lekkości fabuły powodujac uśmiech na twarzy.Wraz z bohaterami towarzyszymi w czasie ich podróży i poznawania nieziemskich istot.Nawet wiedźma nie jest taka zła jak sie wydaje zazwyczaj.

Jeśli szukacie dobrego romansu fantasy z porywajaca fabuła i dynamiczną akcja to zachęcam do przeczytania tej powieści.
Przeniesiecie się w inny wymiar-POLECAM

"Ukryto je na Wyspie Księżyców jeszcze w wieku niemowlęcym. Tam dorastały jako przybrane siostry. Nie wiedzą, skąd pochodzą ani czy mają krewnych. Wiedzą jedynie, że każda jest Objętą".

Pięć dziewczynek, które zostały wychowane w izolacji wyrasta na piękne, silne kobiety, które chcą coś zmienić. Sorcha wiedziała, że opuszczenie bezpiecznego miejsca i próba dogadania się z elfami to niepewna, ale konieczna misja. Pomimo uporu miedzy Sorchą a jednym z elfów, Leśniczym zaczyna rodzić się uczucie.

Bohaterowie tak samo magiczni jak magiczna jest okładka. Leśniczy, to bardzo ciekawa postać. Mężczyzna potrafi panować nad drewnem, a dodatkowym atutem jest rozmowa z drzewami. Oraz jest jak Robin Hood okrada bogatych, rozdaje biednym. Za to Sorcha potrafi rozpalić ogień pstryknięciem palców, mimo iż jej praktyka jest znikoma. Kobieta dodatkowo jest uczuciową osobą, niepokoi się o bliskich, stara się ich chronić. Czego brakowało mi najbardziej, to chemii między bohaterami, oraz bardziej rozbudowanego świata. Fabuła początkowo monotonna by później wyrwać z kopyta i uzupełnić niedosyt. Mimo tego nie odebrało mi to ogólnie wrażenia z czytania tej lektury. Styl autorki lekki, czyta się naprawdę szybko. Jest niebezpieczeństwo, są elfy, smoki, fantastyczny świat, pełen magii. A zakończenie pozostaje otwarte, dając tym otwarte drzwi na kolejną historię.

„Miłość od elfiego wejrzenia” to książka, która zainteresowała mnie dość ciekawym światem oraz wspaniale wykreowanymi postaciami.

Sorcha to dziewczyna, która potrafi przywołać ogień. Wraz ze swoim przyjacielem, zostaje pojmana. Ucieczce pomaga jej pewien Leśniczy. Mężczyzna z kolei potrafi rozmawiać z drzewami. Między tą dwójką zaczyna rodzić się uczucie. Jak dalej potoczą się losy bohaterów? Przekonajcie się sami.

Książkę czyta się bardzo szybko. Autorka posiada lekkie pióro, a sama powieść nie jest gruba. Ciężko mi jednak było wdrążyć się w opisaną historię. Na początku było dla mnie zbyt wiele postaci, i zbyt wiele chaosu. Miałam też wrażenie, że nie jest to pierwszy tom. Nie mniej jednak nie uważam książki za złej. Nie jest po prostu fantastyką na wysokim poziomie, ale myślę, że jest warta uwagi. Musicie przeczytać i wyrobić swoje zdanie.

Kerrelyn Sparks udało się połączyć romans z elementami fantastyki. Wiem, że nie każdy fan fantastyki lubi takie zabiegi i nie będzie to książka dla każdego, ale ci, co lubią trochę miłości w fantastycznym świecie powinni dać się porwać tej historii.

🧚‍♀️🧚‍♀️🧚‍♀️🧚‍♀️🧚‍♀️

Co byście zrobili gdy się wychowujesz na wyspie tajemniczej pełnej magii .?

Tak było z piątka dziewczyn w także Sorcha. Chcą wyrwać się z wyspy ,zmienic coś w swoim życiu.

Nie jest łatwo bo Sorcha przeczuwa ,ze opuszczenie wyspy to nienajlepszy wybór.

Tym bardziej ,że jest bardzo możliwa wojna z wrogiem elfami.

Sami niewiedza czy na Nadal będzie między nimi konflikt czy dojdą do pokoju ?

Jak potoczą się losy dziewczyn które wyjdą z bezpiecznej strefy?
Czy postanowienie opuszczenia wyspy znajdzie w objęciach milosci ?

🧚‍♀️🧚‍♀️🧚‍♀️🧚‍♀️🧚‍♀️

@skarpawarszawska #wydawnictwoskarpawarszawska #wobjęciachmagii