Od dawna byłam ciekawa tej książki i nowego wcielenia Pani Katarzyny Michalak. Moim zdaniem "Mistrz" okazał się zupełnie dobrą powieścią sensacyjną ze sporym dodatkiem erotyzmu. Z jednej strony znajdziemy tu porachunki mafijne, handel bronią i narkobiznes, zdradę i śmierć, ogromne pieniądze, miłość i seks, a z drugiej, jakby zupełnie dla przeciwwagi, romantyzm, naiwność, piękne cypryjskie krajobrazy, ciepłe Morze Śródziemne, nastrój i klimat charakterystyczny dla romansów. Taka mieszanka powoduje, że historia traci trochę na swojej agresywności, powiedziałabym, że łagodnieje, choć same wydarzenia tego nie potwierdzają.
Twardy i bezkompromisowy szef mafii, seksowny i niezwykle przystojny mężczyzna, prawdziwy maczo Raul de Luca zajmuje się przemytem na światową skalę. Jest pośrednikiem pomiędzy Ameryką Południową i Rosją, organizuje chyba największy w historii przerzut towaru z południowego zachodu na wschód. W jego ręce wpada młoda dziewczyna o imieniu Sonia, która w nieodpowiednim czasie znalazła się przypadkiem nie w tym miejscu i została wrobiona w gangsterskie porachunki. Wystraszona, ranna dziewczyna trafia do prywatnej rezydencji mafioza na Cyprze, tam jest więziona, przetrzymywana wbrew swojej woli i staje się mimowolnym świadkiem działania siatki przestępczej...
Jak dla mnie mafijny światek przedstawiony w "Mistrzu" jest mało przekonujący, zbyt delikatny, łagodny, a są to przecież gangsterzy. Bohaterowie to cała gama różnych charakterów, od puszczalskiej pary - Angeliki i Vincenta, przez niebezpiecznego Raula o ciepłym i wrażliwym sercu, naiwną, chwilami głupiutką, momentami odważną Sonię, oddanego i przyjacielskiego Pawła, po mniej już grzecznych, chwilami brutalnych mafiozów. Sceny erotyczne pokazane zostały z dużą dbałością o piękno i przeżycia, nie szokują i nie bulwersują, nie są puste i wyuzdane. A wiecie co mnie najbardziej urzekło w tej książce (oczywiście poza moim ukochanym Cyprem) - rozwiązanie zagadki, które zaskakuje w stu procentach.
"Mistrz" to powieść, którą bardzo szybko się czyta. Znajdziemy w niej sformułowania charakterystyczne dla stylu Pani Katarzyny, pomimo, że to książka różniąca się zdecydowanie od poznanych wcześniej. Pozostaje nadal lekką i przyjemną, niewymagającą historyjką na wieczór, a ja jednak wolę powieści obyczajowe autorstwa Pani Katarzyny.