Wspomnienia Lody Halamy czyta się z przyjemnością. Składają się na to: sposób pisania- bezpośredni, niewymuszony, bezpretensjonalny; a także bijący z tej relacji temperament autorki, jej żywotność, wiara w siebie iw to, że „świat jest do zdobycia”. Jest to szczere, jako że Halama była prawdziwym „dzieckiem szczęścia” i- wyjąwszy tragiczny epizod okupacyjny-udawało się jej z reguły, tak czy inaczej, wyjść na swoje”, a czasem, jak z chwalebnym samokrytycyzmem pisze „wykpić się”...
Książka Halamy będzie miała wielu wdzięcznych czytelników.Wykrusza się wprawdzie pokolenie, które było świadkiem największych sukcesów tancerki, ale zostawiły one po sobie legendę do dziś żywą. A poza tym- wielu pamięta Panią Lodę z jej powojennych, porywających występów w Buffo i Syrenie.No i sprawa najważniejsza- jakiż potężny gejzer optymizmu bije z tej książki.
Stanisław Marczak-Oborski