Kyoka jest pojebana. Nie ma żadnego usprawiedliwienia i nie wiem, jej koniec z jednej strony jest satysfakcjonujący, a z drugiej nie.
A Shoto też taka dupa, dał się zmanipulować żonie, to teraz córce - dlaczego? Eee, chłopie, taki nieogarnięty. No. Także czekam na finał, gdzie okaże się, że ktoś jeszcze jest w to zamieszany, bo jak na razie to okazuje się, że z tego małego grona każdy z każdym jest jakoś powiązany i to w taki niefajny sposób.
A, i jeszcze naszła mnie myśl - a co, jeśli Młody ma rację i jego ojciec faktycznie nie był mordercą? Jak nie on to kto? Hmmm, obstawiam faceta od telefonu, ale to taki strzał w ciemno, bo może się okaże, że to matka, albo że faktycznie ojciec, a życzenie Młodego było tylko życzeniem. Ach, taka jestem ciekawa...