Nagroda NIKE w 2015
Dla nowej twarzy i dla niewielkiej, niepozornej książki. To zbiór urwanych form z codzienności, na którą patrzy dziecko. Własną rodzinę widzi jako bycie, trwanie tu. Tylko prababka tak naprawdę żyje. Stara schorowana kobieta z alzheimerem i demencją, stara której wydaje się że jest dzieckiem i czasem z walizką i w kapciach staje w ogrodzie i czeka na pociąg. Stoi przy torach, ktore istnieją tylko w jej glowie by po trwaniu w miejscu wrócić do domu. może czeka na śmierć? Moze pociąg mija jej stację bo to nie jej czas? Dziecko trzyma kamień w kieszeni i próbuje mu dać życie, nakarmić go by zyl. A o co w tym świecie chodzi...czy on ma jakiś sens? Czytalam o progu, o szafie-skrytce prababki, o płaczu do wewnątrz i smutku na leżaku obok. Strony tej książki zaprzątają umysł w bardzo dziwny sposób. Najpierw chciałam zrozumieć więcej niż moglam, jakbym sama sobie narzucała intelektualne wyzwanie, jakbym chciała znaleźć drugie dno. Ale tu chyba nie zawsze o to chodzi. To nasz świat, ja jestem dorosla a patrzy na mnie dziecko,wokoło którego toczy sie ten sam świat lecz jakby inny. Trudno szybko przejść, trudno trzasnąć drzwiami, a może latwiej ubrać się w sukienkę trumnę?
Smutne, nie dla każdego choć każdy zrozumie Bronkę inaczej. Dlatego nie ocenię