Opinia na temat książki Nasz ostatni dzień

Szczerze nie wiem co mam napisać. Ta historia mnie przytłoczyła. Nawet po jakiś czasie pisząc tę recenzję, nie umiem powstrzymać spływających łez i dokładnie opisać co czuję.

Tak dużo, a jednocześnie niewiele wydarzyło się w przeciągu niecałych 24 godzin. Historia Mateo Torrez i Rufus Emeterio zaczyna się krótko po północy, otrzymują telefon prognozą śmierci. W międzyczasie zostają również przedstawione perspektywy bliskich i osób oraz napotkanych na ulicy. Nastolatkowie poznają się przez aplikacje "Ostatni Przyjaciel". Pomagają sobie nawzajem przerwać czas, jaki im pozostał.

Książką porusza dość trudny temat — śmierć. Nie jest to łatwa pozycja. Niejednokrotne podczas czytana musiałam robić siebie krótkie przerwy.

W każdej książce możemy znaleźć, chociaż 1% siebie. W tej historii Mateo posiada kilka moich cech. Ma plany, marzenia jednak boi się odważyć. Tak jak on mam wyznaczone cele, ale nie mam odwagi otwarci po nie sięgnąć. Zajmuje to w cholerę dużo czasu, zanim się odważę. Ale gdym zostały mi 24 godziny czy spełniłabym chociaż jeden z nich? Tego się nie dowiem. Nie lubię mówić czegoś nie będąc pewnym. Najpierw musiałabym być w takiej sytuacji. Ale wiem, że bez odwagi daleko bym nie zaszła.

💜POLECAM Z CAŁEGO SERCA💜