Opinia na temat książki Nasz ostatni dzień

Sama historia z jednej strony była dla mnie czymś nowym, a z drugiej wydawała się mało ciekawa i naiwna. Chyba sama bym po tę książkę nie sięgnęła. Miałam problem z dotarciem do jednego z głównych bohaterów. Mimo że odczuwam niemalże niezdrowy pociąg do rzeczy postapokaliptycznych, ta rzecz niewiele miała z tego klimatu. Ledwie mnie tknęła. Może to trochę przez mój zanik zrozumienia miłości romantycznej, na którego miejsce wspięła teraz miłość macierzyńska i rodzinna.

Pomysł na powieść mocno siedzi w realiach mediów społecznościowych, życie jest jedną wielką aplikacją - a ja za tym nie przepadam w literaturze. Sama koncepcja Prognozy Śmierci - trochę ciekawa, a trochę niedociągnięta. Tworzenie dodatkowych punktów widzenia w trzeciej osobie to kolejna rzecz, której zazwyczaj nie znoszę.

Krótko po lekturze naszła mnie lekka refleksja i wdzięczność. Za życie, za bliskie osoby, za które przez cały czas nie mogę się wystarczająco nadziękować. Docenianie chwil i dziękowanie ludziom za ich obecność zawsze było dla mnie ważne. I nawet jeśli czujecie tak jak ja, 𝘕𝘢𝘴𝘻 𝘰𝘴𝘵𝘢𝘵𝘯𝘪 𝘥𝘻𝘪𝘦𝘯́ będzie potrafił spotęgować tę Waszą wdzięczność. A to jest najpiękniejsze, co z tej książki możecie wynieść.