Książkę czytałam na raty w miejskim busie. Ale nawet sprzyjające okoliczności w postaci kubka herbaty i kawałka ciasta by nie pomogły. Nużąca, przesycona ludzką odrażającą degrengoladą i śmierdzącymi wydzielinami, zupełnie bezcelowa. Przez ponad 300 stron nie masz pojęcia dokąd to wszystko zmierza. A zmierza donikąd. Przeczytałam do końca, bo nie lubię porzucać książek.
\"W jednej z rodzin mieszkających na wzgórzu pokrytym luksusowymi rezydencjami rozegrała się tragedia. W niejasnych okolicznościach utopiła się w jeziorze osiemnastoletnia Lisa - starsza córka znanej ...