Nie ma jak kochająca rodzinka, która tylko czyha na spadek po bogatej cioteczce. Do tego owa cioteczka, panna Arundell, nie jest skora do rozdawania swojej fortuny za życia. Nie przewidziała jednak biedaczka, że jej bliskim może znudzić się w końcu czekanie na jej zgon i pomogą jej w przejściu na drugą stronę. Pierwsze ostrzeżenie, lub może nieudana próba morderstwa, objawia się jako upadek starszej pani ze schodów. Czy był to tylko wypadek z udziałem piłeczki ukochanego psiego pupila czy zamach na jej życie? Panna Arundell nie ma zamiaru czekać bezczynnie na rozwiązanie zagadki, pisze więc list do Herkulesa Poirot z prośbą o pomoc. Niestety, dotrze on do niego dopiero po pewnym czasie, w którym starsza dama pożegna się z życiem doczesnym. Mimo iż wszystko będzie wyglądało na śmierć naturalną, detektyw postanowi dokładniej przyjrzeć się sprawie. Czy słuszne będą jego podejrzenia? Sprawdźcie sami! :)
Chociaż w książce głównym tematem jest mój ulubiony problematyczny testament, nie zaliczam "Niemego świadka" do moich ulubionych książek Agathy Christie. Dramatyczne zakończenie nie przypadło mi specjalnie do gustu, chociaż cała intryga jest niczego sobie.