Wojtek Lanik
Niko. Chłopiec, który marzył
Czy jesteś gotowy na przygodę życia?
Niko. Chłopiec, który marzył
Czy jesteś gotowy na przygodę życia?
W krainie Nibyrungi, od wielu lat, życie płynęło swoim spokojnym, niemal leniwym tempem.
Król Radomir Zachłanny zasiadał na tronie i hobbystycznie kolekcjonował złoto oraz inne kosztowności. Mimo, iż przez swoich podwładnych nie był za bardzo lubiany, to nikomu nie przyszło nawet do głowy, aby cokolwiek zmienić.
Wartownik Sobierad sumiennie, ale również bez przesadnego zaangażowania pełnił służbę na zewnętrznych murach – i tak powszechnie było wiadomo, że nikt nie odważy się zaatakować Zamku Trzech Mostów – twierdzy dotąd niezdobytej.
Król Radomir Zachłanny zasiadał na tronie i hobbystycznie kolekcjonował złoto oraz inne kosztowności. Mimo, iż przez swoich podwładnych nie był za bardzo lubiany, to nikomu nie przyszło nawet do głowy, aby cokolwiek zmienić.
Wartownik Sobierad sumiennie, ale również bez przesadnego zaangażowania pełnił służbę na zewnętrznych murach – i tak powszechnie było wiadomo, że nikt nie odważy się zaatakować Zamku Trzech Mostów – twierdzy dotąd niezdobytej.
Słodka Helga – właścicielka Pijalni Napojów Wszelakich – z uśmiechem ale i ze stanowczością, prowadziła swój niewielki lokal – tuż obok zachodniej bramy. Od czasu do czasu, gdy zmuszała ją do tego sytuacja, pozwalała sobie na sprawne wyrzucenie awanturującego się gościa prosto
w błoto. W końcu o klientelę trzeba dbać.
Strażnik Maćko, z pełnym poczuciem misji i odpowiedzialności, pilnował wejścia na pradawny cmentarzyk u podnóży Urwiska Wichrów. Ma się rozumieć, że stopień szeregowego w wieku pięćdziesięciu dwóch lat nie wziął się znikąd. Oj miało się za sobą lata nienagannej służby …
w błoto. W końcu o klientelę trzeba dbać.
Strażnik Maćko, z pełnym poczuciem misji i odpowiedzialności, pilnował wejścia na pradawny cmentarzyk u podnóży Urwiska Wichrów. Ma się rozumieć, że stopień szeregowego w wieku pięćdziesięciu dwóch lat nie wziął się znikąd. Oj miało się za sobą lata nienagannej służby …
Dwóch żołdaków - Kiełbasa i Filozof, z niecierpliwością oczekiwało na wymarzony awans. Każdego dnia przemierzali królewską puszczę w poszukiwaniu kłusowników. Poborca podatkowy Miro wypełniał sakwy królewskim złotem i marzył o Zosi – pięknej barmance. Kościotrupy cierpliwie leżały martwe w swych grobach, zanurzone w wiecznym śnie. Muchy latały, komary kąsały, krowy dawały mleko i wszystko w tej radosnej i błogiej harmonii trwałoby tak dalej, gdyby nie pewien chłopiec.
Młodzieniec, obdarzony niepozornym wyglądem był skryty i nigdy nie pragnął, by stanąć w centrum jakichkolwiek wydarzeń. Wyróżniała go jednak specyficzna przypadłość. Towarzyszyła mu od narodzin i – niestety – w pewnym momencie sprawiła, że uporządkowane i spokojne życie mieszkańców Nibyrungi legło w gruzach i nigdy już nie miało wrócić do poprzedniego stanu. Był to pech. Pech, który towarzyszył chłopcu jak daleko sięgnąć pamięcią. Pech, który pozbawił go rodziców i domu. Pech, który sprowadził pod mury Zamku Trzech Mostów groźnego smoka oraz okrutnego trupiego króla - wraz z liczną armią przerażających kościotrupów. Pech, który pozbawił chłopca… życia.
Chłopiec ten na imię miał Niko.
Niko z Pchlego Tyłka.
Chłopiec ten na imię miał Niko.
Niko z Pchlego Tyłka.