Zawsze daje szansę debiutantom. Uważam, że tak trzeba. Różnie się to kończy, ale tym razem trafiłam na książkę naprawdę niezłą. „Obsydianowa Twierdza” to pierwszy tom zapowiadanego na pięć części cyklu „Brama Światów”. Z fantastyką jestem za pan brat, więc wiedziałam, że raczej książka powinna mi się spodobać. I okazało się, że owszem. Jest faktycznie dobra, czyta się szybko, akcja wciąga od samego początku, a bohaterowie są wykreowani naprawdę interesująco, zwłaszcza kilku. Tylko czy jest to faktycznie fantastyka? Z jednej strony tak, ale... Ci co przeczytają się przekonają o czym mowa.
To seria dla tych, którzy lubią różne oblicza fantastyki. W książce otwierającej cykl naprawdę sporo się dzieje, więc nie ma mowy o żadnej nudzie. Mamy nowy alternatywny świat z ciekawymi istotami, bóstwami i demonami. Tajemnice, wartką akcję i bardzo interesującego głównego bohatera. Znalazło się też miejsce dla magii, bo dlaczego nie, oraz dla seksu (ale w wyważonej ilości). Ogólnie książka zapowiada niezły cykl, więc koniecznie trzeba będzie sprawdzić, co dalej.
Czy świat fantasy jest gotowy na przyjęcie całkiem niefantastycznej grupy polskich żołnierzy? Możecie to sprawdzić w pierwszym tomie „Bramy Światów” Filipa Rewakowicza.
Oddział żołnierzy przechodzi przez bramę do alternatywnego świata. A tam nic nie jest takie, jak u nas. Jest magia, demony, obce istoty, bóstwa czyli jednym słowem czary. Normalny człowiek może zwariować od nadmiaru bodźców. Ale czy aby faktycznie wszyscy w tym oddziale są normalni? To dopiero tajemnica i do tego pierwsza z wielu. W książce sporo się dzieje, na całkiem dużej ilości kartek.
Jak wypadnie spotkanie z nowymi rasami, demonami i bóstwami? Żołnierze wpadną do świata pełnego tajemnic do odkrycia, sporów i polityki.
Trochę o okładce, która powinna (tak mi się wydaje) zachęcać do sięgnięcia po książkę. Nie mam pojęcia do kogo ma przemawiać akurat ta okładka. Mnie raczej odstręcza, a nie zachęca. Wygląda tak jakoś tanio, słabo. Według mnie jest mocno niedopracowana, ale pamiętajcie, że to jest tylko moje zdanie, a dodam, że nie jestem okładkową sroką.
W oczekiwaniu na „Pana Zniszczenia” (tom II) proponuję zapoznać się z „Obsydianową Twierdzą”. Życzę udanej lektury.