Opinia na temat książki Ognista afera

"To musi być naprawdę miłe, mieć dokąd wracać. I czuć, że przynależy się do tego miejsca całym sercem."

Kiedy wybucha pożar w kamienicy Elli, kobieta totalnie nie zdaje sobie z tego sprawy. Na dodatek, obcy mężczyzna wszedł do jej mieszkania i próbuje wynieść ją przez okno. Można być zdezorientowanym a przy okazji zaszokowanym. Jednak tym mężczyzną jest strażak, a cała akcja ratowania kobiety jest dość kompromitująca. Szef Elli wysyła ją na przymusowy urlop, a strażak Wiktor po całej akcji ma uszkodzony bark co wyklucza go z pracy na jakiś czas.

Jednak los bywa przewrotny mimo że o tym nie wiedzą, ich drogi jeszcze nie raz się skrzyżują. Czy jest szansa na szczęśliwy zakończenie?

Historia na początku bardzo mnie ubawiła. Cała początkowa sytuacja według mnie była komiczna. Jednak... potem niestety było już gorzej. Postacie przestały być autentyczne, a stały się cukierkowe. W większości sytuacji nie wiedzieli czego chcą. Chociaż mieliśmy do czynienia z osobami po 30, doświadczonymi przez życie, to miałam wrażenie że czytam o młodych dorosłych co chcą odkryć siebie.

Mimo że język i styl autorki bardzo przypadł mi do gustu. Bo książkę bardzo szybko się czytało i w sumie z przyjemnością, to irytacja w stosunku do bohaterów jak i ich historii trochę mi tę przyjemność psuła.

Na plus oceniam postać szwagra i siostry głównej bohaterki. Były chyba najlepiej rozpisane i miałam wrażenie że po prostu oni istnieją naprawdę.

Jednak jeśli potrzebujecie lekkiej, szybkiej historii na jeden wieczór. To właśnie ta jest idealna.