Zdecydowałam się na tę książkę z kilku powodów. Akcja powieści rozgrywa się we Francji, a jej bohaterami są wielcy malarze drugiej połowy XIX wieku, w tym impresjoniści. Główną bohaterką i narratorką jest Berthe Morisot. Z jej relacji dowiadujemy się o wielu aspektach życia bogatego mieszczaństwa, które ma powiązania ze światem sztuki. Ona sama od dzieciństwa pobierała lekcje rysunku, by później zaistnieć wśród artystów skupionych wokół awangardowej i obrazoburczej jak na tamte czasy grupy, znanej współcześnie jako impresjoniści. Nie było jej łatwo - wychowywana do jedynej, słusznej roli żony, ta artystka zmagała się z powinnościami i pragnieniami. Rozdarcie, obawa przed skandalem, wyzwolenie spod wpływu wielkiego Maneta, wielka namiętność - to rysy, które naznaczyły jej życie i których ślady odnajdujemy w jej pracach. Niewątpliwie jest to lekka lektura dla miłośników romansów i impresjonistów. A odszukanie obrazów, o których powstawaniu czytałam, poprawia mi humor.