,, Nie zrywam połączenia wzrokowego z obcym mężczyzną. Zatapiam się w jego błękitnych tęczówkach, wkraczam na wzburzone wody, a fale próbują zatrzymać mnie pod taflą oceanu. Brakuje mi powietrza, topię się, ale wcale nie chcę wypływać na powierzchnię".
Ta książka to prawdziwe tchnienie poetyckiej duszy. Jak ja się rozpływałam w tych chwilach, kiedy ich ciała były zbyt blisko siebie. Czułam ich miłość i pożądanie, jakbym stała z boku i wszystko widziała, a oni nie kryliby się przede mną. To uczucie faktycznie zrodziło się z przypadków, których w ich życiu nie brakowało. I choć w pewnym momencie się rozstali, to uczucie gdzieś tam nadal krążyło w ich sercach. Kornelia nie chcąc pamiętać przykrych wspomnień, związała się z innym chłopakiem, który dokładał jej tylko problemów. Jednak pewien wieczór przesądzi wszystko. Każdy z nas ma swoje przeznaczenie i ono nie spocznie, zanim się nie wypełni...
Naprawdę czarująca pozycja. Rozmarzyłam się na tyle, że sama miałam motylki w brzuchu. Z pewnością i wy wczujecie się w każą sytuację i podzielicie z nimi smutek i radość. Dowiecie się o nich wszystkiego na tyle, by wyrobić sobie o nich zdanie.
Bardzo uczuciowa powieść.
Jej styl jest troszkę delikatny, aczkolwiek świeży niczym letni wietrzyk wiosną. Ciężko się od niej oderwać, bo tak naprawdę nie chcecie przerywać czytania. Jesteście ciekawi, co takiego los zgotuje Kornelce, tym bardziej, że jest to bardzo niezdecydowana kobieta. Chwilami chciałam nią potrząsnąć i powiedzieć, by wreszcie się zdecydowała, a nie tylko bujała w obłokach swojej wyobraźni. Tym bardziej, że letnie uczucie było chodzącym ideałem mężczyzny.
W opowieści mamy pewne przeskoki czasowe. Ukazuje chwile, kiedy dopiero poznała muzyka i te obecne, kiedy po pewnym czasie znów go spotyka. Atmosferę często rozładowywała przyjaciółka Kornelki, która prowadziła bardzo barwne życie. To dzięki niej historia potoczyła się w ciepłym kierunku.
Książkę polecam osobom, które nie wierzą w miłość i takim, które już ją odczuwają. Ja sama przypomniałam sobie czasy, kiedy to i moje serce zabiło po raz pierwszy...