Z okładki:
"Pan Arable ustawił pudło na miejscu Fern, po czym podszedł do zlewu, umył ręce i wytarł je ręcznikiem zawieszonym na rolce. Fern powoli zeszła na dół; miała oczy czerwone od płaczu. Kiedy zbliżała się do krzeszła, karton zaczął się chwiać i dało się słyszeć jakieś drapanie. Fern spojrzała na ojca, po czym uniosła wieko. Ze środka patrzyło na nią całkiem białe, nowo narodzone prosię. Poranne światło zabarwiło mu uszka na różowo.
- Jest twój - powiedział pan Arable. - Uratowany przed niewczesną śmiercią. I niech mi Pan Bóg wybaczy tę głupotę.
Fern nie mogła oderwać oczu od maleńkiego prosiaczka.
- Och - szepnęła. - Och, spójrzcie tylko! Jaki fantastyczny!"
"Pan Arable ustawił pudło na miejscu Fern, po czym podszedł do zlewu, umył ręce i wytarł je ręcznikiem zawieszonym na rolce. Fern powoli zeszła na dół; miała oczy czerwone od płaczu. Kiedy zbliżała się do krzeszła, karton zaczął się chwiać i dało się słyszeć jakieś drapanie. Fern spojrzała na ojca, po czym uniosła wieko. Ze środka patrzyło na nią całkiem białe, nowo narodzone prosię. Poranne światło zabarwiło mu uszka na różowo.
- Jest twój - powiedział pan Arable. - Uratowany przed niewczesną śmiercią. I niech mi Pan Bóg wybaczy tę głupotę.
Fern nie mogła oderwać oczu od maleńkiego prosiaczka.
- Och - szepnęła. - Och, spójrzcie tylko! Jaki fantastyczny!"