Cytaty z książki "Pan Lodowego Ogrodu - tom IV"

Dodaj nowy cytat
-Wolałbym iść z wami-powiedział Drakkainen.
-A ja bym wolał siedzieć w cebrze z wodą, trzema dzierlatkami i dzbanem-wyrwał się Spalle.
-A pewnie-warknął Grunaldi.-I kaczką.
-A na co mi kaczka?
-A na co ci dzierlatki?
...Płyniecie do Ogrodu i załatwione. Szaleństwo, śpiew, hopsasa, tańce nago przy ognisku i tak dalej.
Istnieje w świecie siła, która sprawia, że
zawsze nadchodzi nowy początek. Z pogorzeliska kiełkują kwiaty, od pnia odrasta młode drzewko, a zmrożona, martwa ziemia staje się żyzną glebą gotową na pług. Szramy zabliźniają się i zmieniają w nowe ciało. Człowiek złamany rozpaczą ociera pewnego dnia łzy, unosi głowę i znowu dostrzega, że świeci słońce. Rany się goją.
Staję do boju zbrojny w śliwkę. Tego jeszcze nie było.
Miał świadomość, że wygląda jak pajac, ale tak musiało być. Szedł robić politykę.
Od dłuższej chwili siedzimy, patrząc na nieruchomego Szkarłata. Jeśli będziesz patrzeć na Szkarłata wystarczająco długo, w końcu Szkarłat zacznie patrzeć na ciebie.
- Zostało nam parę minut spokoju, pimppi - mruknął. - A potem znikamy. Na jaki czas musimy wynieść się z Afryki. Szkoda. Nigdzie tak pięknie nie widać gwiazd.
Coś dziwnego dzieje się z Callo - rzekł. - Znaczy z Bolesną Panią. Odkąd zaszło słońce, zaczęła się dziwnie zachowywać i znowu dostała ataku. Tylko teraz oprócz dzikich dzieci wyprodukowała jakiegoś wielkiego Kebiryjczyka w leopardziej skórze, o czaszce nabitej gwoździami i równie dziwaczną dziewoję w muślinach i z batem. Albo to jakieś nieudane fantazje erotyczne, albo jej totalnie odbija. Awanturuje się tam z nimi, wszędzie jakieś mgły i dymy, pełno wrzasku, Fjollsfinn próbował wpuszczać do jej pokoju jakieś usypiające opary, ale nic to nie daje. A tobie jak minął dzień?