Pani Cogito jest wnikliwą obserwatorką świata - niczym cicerone wiedzie nas przezeń, wskazując na sprawy, miejsca, zdarzenia, które w pędzie codzienności wydają się być jednakowo szare, nijakie, niezauważalne, i z właściwą sobie a to prostotą, a to humorem, a to dosadnością nadaje im barw, znaczeń. Czasem robi to subtelnie, czasem obuchem; emocjonalnie lub na chłodno. Nie nadużywając mentorskiego tonu, niejednokrotnie wprowadza raz to w zawstydzenie, a to znów w zdumienie. Warto pamiętać, że Pani Cogito jest rówieśniczką tego tysiąclecia, zwracającą się do swoich, ale czy tylko? Czy jej głosu przede wszystkim nie powinny posłuchać pokolenia wieku XX? Pani Cogito to tomik poezji na swój sposób bezkompromisowo zaangażowanej, wyrazistej, choć nie pozbawione wątków osobistych, zrozumiałej dla każdego bez ozdobników, choć z interesującymi metaforami. To książka całościowa, spójna, wręcz z fabułą.