Fragment:
"Chodziło mi bowiem o pokazanie, w jaki sposób korupcja ogarnia świat przestępczy, elity finansowe i dziennikarskie, i stwarza wzajemne powiązania. (...)
Mocną stroną tej powieści jest jej forma. Akcja dotyczy jednego dnia z życia londyńskiej popołudniówki. (Pracowałem dla takiej gazety w latach 1973-1974). Każdy rozdział obejmuje wydarzenia jednej godziny, zamknięte w trzech czy czterech scenach. Ukazują one to, co dzieje się przy pulpitach dziennikarskich, oraz to, co przynosi rzeczywistość, o której gazeta pisze (lub zapomina napisać). (...)
Co do powiązań świata przestępczego z finansjerą i dziennikarzami - nie mam już tej pewności, jaką miałem w roku 1976. Niemniej sądzę, że książka w jakimś sensie zachowała prawdę o Londynie lat siedemdziesiątych - razem z wizerunkiem policjanta i oszusta, bankiera i prostytutki, reportera i polityka, jak też w opisie sklepów i slumsów, ulic i Tamizy".