Po przejściu przez pewien próg bólu oraz lęku, obydwa znikają bez śladu. To, co wtedy odczuwamy, jest poza nimi. Poza bólem i lękiem jest tylko spokój. Liv Kamark przez całe życie przeżywa ciągle to samo. Pijaństwo ojca, a później kochanka, śmierć siostry i tegoż ojca – przez całe życie traci najbliższe osoby. W końcu zapętlają się również jej problemy osobiste, które równie dobrze mogłyby być problemami jej rodziców. Czy jest to powielanie czyichś błędów, czy coś, na co nie mamy wpływu? Ideę wiecznego powrotu jako pierwsi dostrzegli i sformułowali starożytni Grecy. Rozwinął ją i po swojemu zinterpretował Nietzsche, wspominał Kundera w swojej twórczości. Teraz w jej obliczu stanęła Liv Kamark. Oko w oko. Chociaż dla niej koło się nie zamyka...