To jest bardzo delikatna proza, utkana ze słów jak z mgły. Każdy ma jakąś swoją Warszawę, Maria Terlecka - też. Ale jej Warszawa jest miastem szczególnym. Składa się z zapachów, symboli i znaków, powtarzanych nieraz jak rytualny gest.
Terlecka rzadko zajmuje się architekturą starych domów. Jeśli odtwarza ich zewnętrzność, to tylko po to, żeby pokazać dramat przemijania. Ludzi, domów, epok. Cokolwiek by było tego przyczyną: wojna czy też zwyczajny czas. Marię Terlecką intryguje bowiem znikanie i to, co było przed znikaniem.
Terlecka rzadko zajmuje się architekturą starych domów. Jeśli odtwarza ich zewnętrzność, to tylko po to, żeby pokazać dramat przemijania. Ludzi, domów, epok. Cokolwiek by było tego przyczyną: wojna czy też zwyczajny czas. Marię Terlecką intryguje bowiem znikanie i to, co było przed znikaniem.