Przeczytane
Pod jednym dachem, pod jednym niebem, to powieść napisana w większości w formie dialogu. Jest to lektura dla tych, którzy lubią czytać książki obyczajowe. Książka bez konkretnej akcji, bez zapierających dech w piersi intryg, ot zwykłe rozmowy, zwykłych ludzi. Na uroczystości rodzinnej spotykają się cztery pokolenia polskiej rodziny Wysoczarskich. Rozmowy między członkami rodziny w większości przyjmujące ton sprzeczek i wzajemnych oskarżeń, przeplatane są pięknymi i wzruszającymi, aczkolwiek często bardzo bolesnymi wspomnieniami poszczególnych osób, głównie dotyczącymi okresu II wojny światowej, które na chwilę przenoszą czytelnika w ten trudny dla wszystkich Polaków czas. Początkowo, ilość występujących w dialogach osób jest trudna do sklasyfikowania, ale wczytując się w treść powieści, coraz dokładniej rozróżnia się poszczególnych bohaterów. Książka napisana jest bardzo przystępnym i pięknym językiem, co powoduje, że czyta się ją łatwo i przyjemnie. Zwłaszcza te jej fragmenty, które dotyczą wspomnień, potrafią w niektórych momentach wycisnąć z oczu łezki wzruszenia. Nie jest to książka z tych, które czyta się jednym tchem, ale poruszone w niej wątki (miłosny, wojenny, rodzinny) są bardzo bliskie niejednemu czytelnikowi. Jest to powieść, którą z przyjemnością przeczyta zarówno kobieta jak i mężczyzna, ale przeznaczona jest chyba bardziej dla pokolenia w średnim wieku, co nie wyklucza zapoznania się z tą lekturą i młodszego pokolenia. Mnie trochę irytowała ciągłość treści, pon...