Budka na cmentarzu to jedyne miejsce wśród grobów zajmowane przez żywego człowieka. Należy ono do Knuta, strażnika, czuwającego nad spokojem zmarłych oraz tych, którzy ich odwiedzają. Knut zna skomplikowane historie swoich podopiecznych, myśli i opowiada o nich ciepło jak o przyjaciołach. Sam dawno pogodził się z egzystencją ograniczoną cmentarnym murem, ale nie stracił wiary, w to że świat jest pełen ludzi dobrej woli. Jakby na potwierdzenie tego przekonania w jego życiu pojawia się młodziutka Karina - w której zyskuje prawdziwą przyjaciółkę i wdzięczną słuchaczkę jego opowieści o zmarłych. Losy postaci z portretów na porcelanie przeplatają się ze sobą. Nie zawsze ci, którzy przeżyją, są szczęśliwsi, nie zawsze martwi prawdziwie odchodzą. Pierwsi uczą się od drugich, poznają znaczenie szacunku, przyjaźni, poświęcenia, jednak ponad wszystko starają się pokonać strach - przed śmiercią, ale też i przed życiem. to w istocie optymistyczna książka i niewiele w niej czarnego koloru. Znajdziemy w niej za to mnóstwo uczuć - zwłaszcza miłości, także tej nieobliczalnej, trudnej i silnej aż po grób. Jednak... końcowym punktem zawsze będzie piękny, cichy cmentarz, zapraszający na kontemplacyjny spacer między drzewami. Nie warto smucić się w miejscu, w którym odnajduje się spokój.