Kolejna książka osadzona w świecie znanym z "Przestrzeni objawienia". Chociaż wydana ostatnio, chronologicznie umiejscowiona jest przed poprzednimi - 55 lat po Osiemdziesiątce i przed Zarazą. Czytelnik zaznajomiony z pozostałymi książkami z cyklu na pewno rozpoznają pewne miejsca i wątki - Autor wykonuje kawał dobrej roboty dodając substancji do wymyślonego przez siebie uniwersum z każdą kolejną pozycją, przez co świat ten wydaje się - pomimo absurdalnego wręcz poziomu technologicznego - coraz rzeczywistszy.Czytając "Prefect" miałem mieszane uczucia - z jednej strony intryga wciąga jak ruchome piaski i nie można się oderwać, a z drugiej strony zmuszałem się do odkładania książki na półkę, żeby frajda trwała dłużej. A zabawa przy lekturze jest pierwszorzędna. Większości książki naprawdę nie da się niczego zarzucić. Jedynym dyskusyjnym elementem, jak to było w przypadku "Arki odkupienia", jest zakończenie. I chociaż tutaj nie jest może aż tak mało satysfakcjonujące, to niektórzy mogą odebrać je za zbyt przegadane. Takie było też moje pierwsze odczucie, ale po chwili zastanowienia stwierdziłem, że chyba to najlepsze w tym przypadku zamknięcie. I dzięki niemu nadal mogę liczyć na kolejną opowieść. Jestem pewny, że jest na co czekać.