Początkowo ciężko było mi się przestawić do czytania od tytułu. Dodatkowo brakowało mi rozbudowania akcji, jak to ma miejsce w powieściach. Tutaj wszystko działo się bardzo szybko. Ale to były moje odczucia po przeczytaniu pierwszego aktu. Im dalej, tym było coraz lepiej, aż w końcu tak się wczułam w historię "Sailor Moon", że pierwszy tom mangi się skończył, a ja potrzebuję drugi na już.
Przyjemnie było wrócić do historii czarodziejek w marynarskich mundurkach po tylu latach. Pamiętam, że było to jedne z moich ukochanych anime w dzieciństwie. Gdy pojawiła się okazja zakupić nowe wydanie mangi, nie zastanawiałam się długo i nie żałuję tej decyzji. Teraz nie mogę się doczekać, kiedy dostanę w swoje ręce kolejne tomy.