Z tą książką wszystko jest w miarę w porządku do momentu kiedy pani prokurator , a właściwie puki co , pani podprokurator Alicja Horn dowiedziała się kim jest sprawca jej traumatycznych przejść . To co przydarzyło się wówczas czternastoletniej uczennicy Ali , rzutuje na całe dalsze jej życie . Na jej małżeństwo i jego koniec , na jej wybór zawodu i śpiesznie postępującą świetlaną drogę kariery . Na jej światopogląd , twardość , hardość i stosunki z mężczyznami .
Mimo że czas w jakim osadzona jest fabuła tej powieści , to czas kiedy zawód prokuratora , był zawodem stricte męskim , Alicja Horn radziła sobie doskonale . Była piękna , pracowita , pragmatyczna i zawsze doskonale przygotowana
merytorycznie .
Nagle kiedy w jej życiu pojawia się Bohdan Drucki vel Jan Winkler , mam wrażenie że czytam o zupełnie innej kobiecie . Nagle książka zamienia się w ckliwy melodramat , a Alicja Horn w kobietę tragiczną w swej nieszczęśliwej miłości . Kobietę rodem z podłych gatunkowo harlekinów . Po prostu nie jest to dla mnie wiarygodne , aby taka kobieta mogła się tak zmienić , no i ten koniec , tego wątku...pozostawił u mnie spory niesmak .
Doczytałam ją do końca ze względu na inne wcale ciekawe wątki . Jak ten o doświadczeniach przeprowadzanych na ciężarnych kobietach
.Dowiedziałam się na przykład że zgodnie z teorią '' zapatrzenia '' doktora Branickiego już teraz wiadomo dlaczego niektóre dzieci są podobne do przysłowiowego kominiarza , ogrodnik...