„Przez bezmiar nocy” czyta się przyjemnie i błyskawicznie (dosłownie nie wiadomo kiedy, a już się jest w połowie, a potem chwila, moment i przekręca się ostatnią kartkę). To książka, którą należy czytać dla rozluźnienia – nie trzeba myśleć, wystarczy iść z prądem. Taka typowa młodzieżówka – miło się czyta, ale biorąc pod uwagę te bardziej zaawansowane cechy, takie jak oryginalność, nieprzewidywalność, niestandardowa ścieżka fabuły czy niesamowita kreacja bohaterów, nie ma się czym tu zachwycać. Bohaterowie nie byli może rewelacyjnie skrojeni, ale nie byli też najgorsi, mieli w sobie nieco więcej niż pociąg do siebie nawzajem, nie była to jedyna cecha, która by ich definiowała. Akcja była całkiem ciekawa, szybka i mknęło się przez nią z prędkością światła. Krótko mówiąc, świetna pozycja na rozluźnienie, do przeczytania jako coś lżejszego na gorszy moment.