Pewnego razu kotek bez ogonka wskoczył do samochodu stojącego na podwórku... Taki był początek całej serii ciekawych zdarzeń. Przygarnięty przez małą Birgittę, rezolutny Filonek z ciekawością obserwu...
Przypomina mi beztroska, dziecięce lata. Ciekawa, aczkolwiek momentami monotonna.
Od momentu przeczytania tej książki w II klasie szkoły podstawowej, nie lubię kotów ^^
Mnie ta książka w dzieciństwie bardzo się podobała:)