Powiedzmy to sobie od razu, żeby nie było niedomówień i bolesnych rozczarowań: książka ta nie jest monografią dermatologicznych wykwitów, lecz zbiorem felietonów poświęconych pewnym zjawiskom językowy...
Przed oczami mam taki scenariusz: piszę tę opinię, trafia w ręce zasiadającego w loży szyderców autora i zostaję bohaterką kolejnych „Pypciów…”, które stają mi kością w gardle. Śmieje się ze mnie cał...
Świetne historie o Słowach, ich znaczeniach, mylnych interpretacjach, komicznych pomyłkach. Anegdoty, napisane tak pięknym językiem, że nie chce się odkładać książki. Szkoda, że w końcu trzeba....